Za dużo
- Grace Roclawska
- 21 wrz 2024
- 2 minut(y) czytania
Nigdy nie zapomnę dnia, w którym zdałem egzaminy końcowe i uzyskałem tytuł magistra teologii . Był to bardzo stresujący dzień. Musiałem czekać wiele godzin, zanim profesorowie uniwersytetu zaczęli mnie wypytywać o moją pracę magisterską („Czcij matkę i ojca swego” według „Listu do rodzin” Jana Pawła II ). Kiedy w końcu powiedziano mi, że zdałem wszystkie egzaminy, podzieliłem się tą nowiną z moimi siostrami ze wspólnoty i rodziną. Oprócz gratulacji od różnych osób, zostałem mocno wyzwany przez komentarz kogoś bliskiego, kto zapytał: Kiedy zamierzasz rozpocząć doktorat? Rozumiem zachętę do ciągłego uczenia się, ale po wielu latach nauki i pracy w pełnym wymiarze godzin nie miałem żadnych aspiracji do dalszej nauki. Szczerze mówiąc, to pytanie mnie zraniło. Chciałem tylko usłyszeć: Dobra robota . Więc grzecznie powiedziałem: Może nie wkrótce i zmieniłem temat.
Kilka lat temu obejrzałem dokument o pracy psychologów i doradców. Była jedna część tego programu, która zrobiła na mnie największe wrażenie. Osoba zadająca pytanie psychologowi zapytała: Jaki jest najczęstszy powód, dla którego ludzie przychodzą do ciebie po pomoc i pozostają na terapii? Odpowiedź brzmiała : Większość ludzi przychodzi, ponieważ czuje, że „nie są wystarczająco dobrzy”: nie są wystarczająco dobrzy w swojej pracy, nie są wystarczająco dobrzy w swoich związkach, że ich osiągnięcia życiowe nie są wystarczające, aby sprostać oczekiwaniom innych ludzi.
W miarę jak dorastamy i dojrzewamy w życiu, jesteśmy wzywani do brania pod uwagę opinii otrzymanych od innych, ale musimy również mieć własny punkt odniesienia, aby robić, co w naszej mocy. Oczekiwania innych są ważne, ale prawdziwy pomiar postępu i aspiracji życiowych pochodzi z wnętrza – z uczciwości w naszym sercu, która mówi nam, czy się poprawiamy i do czego powinniśmy dążyć.
Niewystarczalność zabija wiele wspaniałych inicjatyw, projektów i dobrych pomysłów. Czasami wpływa nawet na naszą relację z Bogiem. Niedawno rozmawiałem z jednym z moich przyjaciół o fragmencie Ewangelii Mateusza: Bądźcie więc doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski. (Mt 5:48) Najczęstsze rozumienie tego fragmentu sugeruje, że nigdy nie osiągniemy doskonałości w życiu, ponieważ nigdy nie będziemy mogli być tacy jak On.
Hebrajskie słowo perfect oznacza całość, solidność, integralność, kompletność . A ta doskonałość oznacza również świętość , do której wszyscy jesteśmy powołani, by żyć każdego dnia. To, czego Bóg od nas oczekuje, jest osiągalne i daje jako wolność serca. Jesteśmy wystarczająco dobrzy w oczach Boga i nie chce, abyśmy porównywali się z kimkolwiek innym.
Nasze osiągnięcia w życiu mierzymy nie sukcesami, ale próbami: postępowania z życzliwością, uczenia się na sukcesach i porażkach, akceptowania siebie i innych ze współczuciem, ciągłego skupiania się na misji życiowej zamiast koncentrowania się na sobie.
Ostatecznie, gdy pewnego dnia spotkamy Boga, zapyta nas o nasze życie, nie badając, czy było ono doskonałe . Uśmiechnie się do nas, widząc nas kompletnymi i całymi. I będziemy wiedzieć, że to więcej niż wystarczająco.
Życzę Ci wspaniałego tygodnia.
Comments